Moja pierwsza domowa szynka - prasowanka. W smaku wyszła pyszna, idealna do kanapek czy wrapów a'la kebab. Jedyną wadą dla mnie był fakt, że pomyliłam recepturę (przeliczanie tysięcznych kg na gramy, a potem łyżeczki) i dodałam za mało żelatyny, więc mięsko było trochę suche, a liczyłam na galaretkę! Ale dla Was przepis już z odpowiednią ilością wszystkiego :-) Polecam! Już szykuję łopatkę na następną prasowankę ;-)
800 g polędwiczek z
indyka
5 g żelatyny spożywczej (około 1,5 płaskiej łyżeczki do herbaty)
1/2 łyżeczki
peklosmaczku Sekwens lub soli kuchennej
1 czubata łyżeczka
przyprawy kebabczeta Sekwens
Polędwiczki kroimy w
nieduże kawałki i mieszamy z żelatyną, solą peklowaną i przyprawą. Następnie przekładamy
wszystko do szynkowaru „Singiel” i dociskamy. Nakładamy wieczko i klamrę
dociskającą. Następnie praskę wkładamy do garnka z wrzącą wodą tak, aby jej
poziom znajdował się około 2 centymetrów poniżej górnego brzegu praski.
Pamiętamy, aby pod praskę podłożyć małą ściereczkę, aby mięsko od dołu się nie
przypaliło. Gotujemy (parujemy) pod przykryciem 65 minut. Ja kupiłam tzw.
zestaw promocyjny „Singiel”, więc z praską otrzymałam termometr, który
umożliwiał mi kontrolowanie temperatury mięsa w środku praski (temperatura
końcowa do 71 stopni C, a temperatura wody około 90 stopni C). Po zakończeniu
czasu parowania praskę wyciągamy i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia
(około 10 godzin – ja po wstępnym wystudzeniu wsadziłam na noc do lodówki). Po
wystudzeniu polewamy praskę wrzątkiem, ściągamy klamrę i wieczko, a szynka sama
„wyskakuje”.
Od kiedy to indyki mają polędwiczki?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA mają ;-) Jest to mięsień głęboki mięśnia piersiowego.
OdpowiedzUsuń