Ocena: 4/5
Plusy: lokalizacja, smak, klimat, obsługa, godziny otwarcia
Minusy: składowisko krzeseł na widoku, marne pieczywo (ilościowo i jakościowo)
Porcje: dość duże
Ceny: dość drogo
Godziny otwarcia: od 7:30 w dni powszednie, w soboty od 9:00, a w niedziele od 10:00
Dziś na śniadanie wybraliśmy się do Fabryki. Była to już któraś z kolei wizyta. Bardzo przyjemna lokalizacja na deptaku Bogusława zachęca do spożywania śniadania na świeżym powietrzu (no chyba, że akurat ktoś z papierosem siądzie obok, ponieważ w ogródku można palić...). Stoliki na zewnątrz są w klimacie fabrycznym - wykonane z palet (te są bardzo wygodne) lub z plastikowych rur (te mniej wygodne, więc ostał się w zasadzie tylko jeden przed wejściem, a reszta została rzucona w kąt - szkoda, że tak na widoku...). W środku znajdziemy niewielkie stoliczki 4 osobowe z drewnianymi krzesłami oraz salę w piwnicy z większymi stołami (np. na imprezy).
Karty menu wpisują się w klimat fabryczny - oto próbka tego, co można zamówić i za ile.
My wybraliśmy ZESTAW IV i LEKKI PORANEK. W cenie mieliśmy do wyboru herbatę, kawę lub kakao.
ZESTAW IV (cena: 21 zł z ciepłym napojem) to ulubiona pozycja mojego męża. Zawiera smażone kiełbaski, jajko sadzone, sałatkę z bardzo dobrym sosem, pieczywo, chrzan i musztardę oraz pastę jajeczną z suszonymi pomidorami (wcześniej był twarożek i ta opcja zdecydowanie bardziej mam pasowała). Jeśli ma być to śniadanie dla faceta to może być mu za mało pieczywa, które stanowią jedynie 3 małe kromeczki watowatej bagietki. Zwrócicie uwagę ile do tego jest masła ;-) Na szczęście pieczywko można domówić za niewielką opłatą. Szkoda tylko, że jest to pieczywo tak niskiej jakości...
LEKKI PORANEK (cena: 21 zł z ciepłym napojem) - tu walory estetyczne pozostawiają wiele do życzenia, ale danie jest bardzo smaczne. Zrezygnowałam z pieczywa (ku uciesze swojego męża), które wydaje mi się totalnie zbędne, jeśli ma być to lekki poranek ;-) Omlet z wędzonym łosiem, szpinakiem i fetą to zdecydowanie moje smaki. Sałatka z tym samym dobrym sosem, co w Zestawie IV.
Do śniadania dobrałam białą kawę - na zdjęciu "duża" kawa z dopłatą 2 zł. Szkoda, że serduszko z pianki nie wyszło ;-) Czasem to już lepiej wziąć po prostu wykałaczkę i zrobić wir ;-) W smaku kawa bardzo dobra, jedna z lepszych jakie piłam. Do posłodzenia dostałam brązowy cukier.
Wyszliśmy z Fabryki najedzeni i w dobrych humorach. Na pewno jeszcze tu wpadniemy, choć liczymy na kilka pozytywnych zmian.
Niedługo będziemy w Szczecinie... i chyba już wiem gdzie zjemy śniadanie :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń